Dedykacja dla Tośka Castillo <3 Dla ciebie kochana :*
Ludmiła spała w objęciach umięśnionego chłopaka . Federico obudziła się i szepnął ukochanej do ucha .
- Kochanie jest już 8 rano . Wstawaj . - powiedział i pocałował Lu w ucho . Ona zaczęła się przytulać do niego bardziej.
- Proszę jeszcze chwilkę - mówiła i pocałowała go w czoło . Federico wstał i się ubrał . Wszedł na łóżko pocałował Lu w czoło i wyszedł . Poszedł do kuchni i zaczął szykować śniadanie . Na tace położył 2 jabłka , ciepłą kawę z mlekiem , sok pomarańczowy , kanapkę na której położył jajko . Poszedł do łóżka i zawołał Lu .
- Wstawaj śpiochu ! Śniadanie - i położył na jej kolanach . Położył się obok i zaczął czytać gazetę . Ludmiła zjadła i pod wśpiewywała .
- Co śpiewasz kochanie ? - zapytał i Ludmiła dała mu tace .
- A nie wiem . Usłyszałam to w śnie . - powiedziała i wtuliła się w Federica .
- A jaki sen miałaś ? - zapytał i zaczął głaskać złoto włosom . Zaczęła opowiadać .
- Śniło mi się ..... Pewnego dnia szłam jakimś lasem w zimę . Nie wiedziałam gdzie jestem . Z drzewa spadł chłopak . Chciałam mu pomóc wstać ale on nie chciał . Wstając się poślizgnął . Podszedł do mnie .
- Cześć ! Co tu robisz ? - zapytał i pocałował mnie w rękę .
- Zgubiłam się . I kim jesteś ?
- Mam na imię Jaś ! Nie przedstawiaj się mi wiem jak masz na imię ... Ludmiła Ferro masz 18 lat jak ja i nie masz chłopaka . - powiedział i załapał mnie za rękę .
- Jak nie mam chłopaka ?! Mam przecież .... Mam ... Nie pamiętam ... - mówiłam i upadłam na ziemię . Zamknęły mi się oczy . Zobaczyłam tego chłopaka jak śpiewał zemną na wielkiej scenie . Fani krzyczeli i klaskali . Przytulaliśmy się i pożegnaliśmy . W tedy obudziłam się . - mówiła Lu .
- Aha ... Nie wiem co powiedzieć . - powiedział i odsunął się od Lu .
- Fede ... Chodzi ci o to że cie nie pamiętałam ? - zapytała i wstała z łóżka .
- Tak . - powiedział
- Ja idę do lasu na jarzyny . Papa . - powiedziała , ubrała się i pocałowała Federico w usta .
Wyszła i poszła w stronę lasu . Przechodziła między drzewami i krzakami . Dostrzegła z daleka jakąś postać w czarnej koszulce na krótki rękaw i dżinsach . Był to przystojny chłopak . Podeszła i zapytała
- Hej . Kim jesteś i co tu robisz ?
- Przyjechałem statkiem i się tu zgubiłem . Mam na imię Jaś . - przedstawił się Lu i schował głowę .
- Ja mam na imię Ludmiła i tu mieszkam . Czy my się nie znamy ? - zapytała i przypomniał jej się sen . Chłopak się zarumienił .
- Nie ... Ale chętnie bym cię poznał .
- Aha ... A ty tutaj na długo ? - zapytała Lu .
- Nie wiem . Możliwe ... Bo muszę się ukryć przed Diego Dominguez ... Królem Monako ... A ty jesteś .... czekaj ... - mówił , a Ludmiła schowała głowę . Położył na jej twarzy rękę i powiedział - Królową !! Uciekłaś !! Ja też ... Wiem dlaczego ty ...
- A ty dlaczego ? Czy on ci coś zrobił ? - zapytała i zobaczyła na zegarek . Zaczął mówić " Nooo " A Lu szybko powiedziała - Muszę iść . Ja jak coś mieszkam na północ . Pa Jaś ! -krzyknęła i pobiegła do domu . Chłopak chciał pobiec za dziewczyną ale się zgubił . Lu była już o 20 m przed domem usłyszała dwa szczały . " Pif ..... Pif ... " Wyszedł ktoś z domu z Federico i krzyknął :
- Nie ruszaj się bo źle skończysz !! Stój !! - krzyczał wysoki mężczyzna z przyłożonym pistoletem do Federica . Ludmiła stała jak wryta . Przyleciał samolot i opuścił powoli czarną drabinę . Zeszedł z niej mężczyzna z blond włosami i powiedział :
- Ludmiła Ferro . Zabieramy Federica bo jest zamieszany w zaginienie Jana Dabrowskiego prawdziwego króla Monako . Pan Diego D. tylko się podawał za niego i chciał rządzić nie uczciwiej krajem i powiedział że współpracował z Federico P. - powiedział napiętym głosem i odszedł .
- Ale ?! Nie ! Feduś !!! Feduś !!! Feduś!!! - krzyczała na cały głos kiedy wnosili go do samolotu . Od jej odpowiadał cichym głosem bo go wszystko bolało .
- Lu !! Nie martw się o mnie nic się chyba nie stanie . Kocham cię !! - krzyknął i polecieli . Ludmiła upadła na ziemię i zaczęła płakać . Podszedł do niej chłopak którego poznała w lesie . Powiedział i pomógł jej wstać .
- Nie martw się . Oni nic mu nie zrobią . U wiesz mi . - poszli na ławkę i usiedli . A Lu wciąż płakała . Jaś powiedział .
- Ludmiło nie płacz . Oni nic jemu nie zrobią . Nie rozumiesz .
- Skont wiesz ? Oni mogą go zabić przez to że Diego powiedział , że on i Feduś porwali jakiegoś Dabrowskiego .... - płakała dalej i Jaś otarł jej łzę z oka . Złapał ją za rękę i zaczął mówić cicho .
- Ludmiło ja jestem .... ja jestem .... - zaczął mówić i Ludmiła patrzyła na niego ......
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Oto rozdział !!!!!!!! dziękuje za 9 komentarzy :) Dobrze .. Zostawiam kilka pytań na które odpowiedzcie ... Kim jest Jaś ? Co się stanie z Federico ? Co z Violettą ? Kim jest Jan Dabrowsky ? A i założyłam aska na którym możecie mnie zapytać o różne rzeczy :) Oto on Mój ask . Tylko że tam jest NatalciaFirankaJasia ponieważ oddała mi go koleżanka i nie mogłam zmienić :( Ale tak to spk :)
14 rozdział = 9 komentarzy :) Wieżę w was !!!
Całuję :*
Ludmiła .... ♥